Nad rzeką, na skrajach lasów, przy polach, w zagajnikach, sadach, zaroślach, miedzach rośnie niezwykle pospolity bez czarny (Sambucus Nigra L.) Taki pospolity, a jednak niezwykle cenny, bo w całości leczniczy. W zielnikach ludowych przeczytamy, że ta roślina to taka przydomowa apteka. Darmowa apteka!
żródło zdjęcia
żródło zdjęcia
Syrop z kwiatów bzu (ładna nazwa łacińska: Sirupus Sambuci nigri) robię już od kilku lat. Zaczynałam od przepisu, który jest najbardziej rozpowszechniony wśród ludzi go robiących (a raczej na podstawie tego przepisu, ponieważ z natury jestem taka, że nie przeżyję jeśli nie zrobię, chociaż po części, czegoś po swojemu ;)) (patrz przepis I).
W tym roku poszłam za radą doktora Różańskiego i zmieliłam w maszynce kwiaty wraz z łodygami, dzięki czemu oddały więcej cennych substancji do syropu.* (patrz przepis II).
Nie znam osoby, która po spróbowaniu tego syropu powiedziała, że jej nie smakowało. Wręcz przeciwnie! Zazwyczaj są to ochy i achy, zachwyt nad zapachem jaki uwalnia się po otwarciu słoiczka, i smakiem - cudownym i wyjątkowym.
W tym roku poszłam za radą doktora Różańskiego i zmieliłam w maszynce kwiaty wraz z łodygami, dzięki czemu oddały więcej cennych substancji do syropu.* (patrz przepis II).
Nie znam osoby, która po spróbowaniu tego syropu powiedziała, że jej nie smakowało. Wręcz przeciwnie! Zazwyczaj są to ochy i achy, zachwyt nad zapachem jaki uwalnia się po otwarciu słoiczka, i smakiem - cudownym i wyjątkowym.
Latem rozcieńczony syrop z zimną wodą wspaniale ugasi pragnienie, a zimą dodany do ciepłej herbatki ogrzeje, wzmocni, uchroni przed wirusami i złagodzi kaszel. Poza tym dostarczy m.in. cennych flawonoidów i potasu.
Mój prawie dwuletni synek przepada za tym syropem (rozcieńczam 1 łyżeczkę w 150 ml przegotowanej wody). Tak, tak można podawać go małym dzieciom.
Kilka uwag przy zbieraniu kwiatów:
- Kwiaty bzu należy zbierać w dni suche, ciepłe i słoneczne, najlepiej w godzinach południowych;
- Najlepiej ścinać baldachy za pomocą nożyczek, sekatora lub noża, dzięki czemu zachowa się jak najwięcej pyłku;
- Pojemnik, do którego zbieramy kwiaty powinien być przewiewny, a więc reklamówki foliowe odpadają, bo nie chcemy, aby kwiaty się zaparzyły i brzydko zbrązowiały;
- Krzewy bzu, z których zrywamy kwiaty (dotyczy to też innych jego części) powinny być oddalone od dróg, wysypisk czy pól uprawnych, na których są stosowane nawozy chemiczne;
- Kwiaty zbiera się, gdy są w pełni rozkwitnięte (w moich regionach można jeszcze zbierać);
- Po zebraniu kwiatów i przed zabraniem się za robienie syropu warto baldachy rozłożyć cienką warstwą w przewiewnym miejscu, aby wydostały się z nich wszelkie żyjątka (wystarczy godzina, dwie).
Przepis na syrop I
- około 40 baldachów kwiatów bzu czarnego
- 1 litr wody (ja używam filtrowanej)
- 1/2kg cukru (standardowo jest na 1l wody 1kg cukru)
- sok z 3 cytryn lub 20g kwasku cytrynowego
Proporcje można pomnożyć razy 2, 3 i więcej, zależy ile mamy surowca i/lub ile chcemy uzyskać syropu. Ja robię zazwyczaj razy 5 :)
Wykonanie:
Kwiaty oddzielić od łodyg (najłatwiej nożyczkami). W garnku zagotować wodę z sokiem cytrynowym lub kwaskiem i wsypać kwiaty. Przykryć i odstawić na noc. Następnego dnia syrop przefiltrować przez gazę, zagrzać niemal do wrzenia i przelać do wcześniej wyparzonych słoiczków. Odstawić pod kocyk do zawekowania. Nie trzeba już ich później pasteryzować.
Zdjęcie syropu z zeszłego roku:
Zdjęcie syropu z zeszłego roku:
Przepis na syrop II
- około 40 baldachów kwiatów bzu czarnego
- 1 litr wody (ja używam filtrowanej)
- 1/2kg cukru (standardowo jest na 1l wody 1kg cukru)
- sok z 3 cytryn lub 20g kwasku cytrynowego
Proporcje można pomnożyć razy 2, 3 i więcej, zależy ile mamy surowca i/lub ile chcemy uzyskać syropu.
Wykonanie:
Kwiaty wraz z łodygami zmielić w maszynce. Uwaga! Mielenie kwiatów powoduje, że te brązowieją. W garnku zagotować wodę z cukrem i sokiem z cytryny lub kwaskiem cytrynowym. Dodać zmielone baldachy i chwilkę ogrzewać, ale nie doprowadzić już do wrzenia. Odstawić, zakryć i niech tak się maceruje przez noc. Następnego dnia przefiltrować przez gazę, zagrzać niemal do wrzenia i od razu gorące przelać do wcześniej wyparzonych słoiczków. Zakręcić i odstawić napełnione słoiczki pod kocyk, do zawekowania. Nie trzeba już ich później pasteryzować.
Na zdjęciu widać, że kwiaty po zmieleniu brązowieją:
A tak wygląda sam syrop i po rozcieńczeniu z wodą (tutaj 1 łyżka stołowa na pół szklanki):
Jak widać, syrop z kwiatów niemielonych wygląda bardziej "estetycznie" od tego przy którym mieli się całe baldachy wraz z łodygami.
źródło:
* http://rozanski.li/221/bez-czarny-sambucus-nigra-linne-w-fitoterapii-praktycznej-czas-zbioru-kwiatw/
Komentarze
Prześlij komentarz